Mieszkańcy i goście wysłuchali fragmentu Ewangelii o Bożym Narodzeniu, który odczytał ks. prał. Jacek Plota, kustosz Narodowego Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.

W swoim słowie bp Łukasz Buzun dziękował prezesowi schroniska i jego małżonce za to, że panuje tutaj zawsze rodzinna atmosfera. 

Zachęcał mieszkańców, aby na wzór swojego patrona byli dla siebie dobrzy. - Brat Albert był człowiekiem dobrym jak chleb, potrafił się dzielić miłością z drugim człowiekiem, ale miał też czas na bycie z Bogiem sam na sam – powiedział biskup pomocniczy diecezji kaliskiej.

Życzenia złożył także wiceprezydent Kalisza Mateusz Podsadny.

Dzięki darczyńcom z Kalisza dla wszystkich mieszkańców przygotowano paczki świąteczne.

Prezes Schroniska św. Brata Alberta wskazał, że obecnie w schronisku mieszka 42 mężczyzn, ale kilkoro wyjechało na święta do rodzin. 

– Wspólnie przygotowywaliśmy się do świąt Bożego Narodzenia. Mieszkańcy włączyli się w różne prace, pomagali ubierać choinki, przystrajać stół wigilijny. Potrawy jak co roku przygotowała moja małżonka. Nie różnimy się niczym od normalnej rodziny. Atmosfera, którą udało się nam tutaj stworzyć spowodowała, że większość panów wychodzi z bezdomności i alkoholizmu, co przyczynia się do tego, że rodziny na nowo zaczynają się nimi interesować i odnawiać kontakty – powiedział KAI Paweł Kołeczko. 

W diecezji kaliskiej Schroniska św. Brata Alberta działają jeszcze w Ostrowie Wielkopolskim i Pleszewie.

Ewa Kotowska-Rasiak/KAI